środa, 22 kwietnia 2015

ON JEST

Musiałeś dotknąć Tomaszu.
Jakże dobrze Cię rozumiem,
bo i ja tak Wielkiej Prawdy
zgłębić do końca nie umiem.

I krótko się cieszę
radością Zmartwychwstania,
gdy mnie przygniatają
codzienności wyzwania.

Często pod krzyżem stoję,
jakby tu wszystko się kończyło,
do pustego grobu zajrzeć się boję
i nie potrafię uwierzyć w Miłość.

A On...przychodzi,
choć drzwi mego serca ze strachu przymykam,
swoje rany mi pokazuje,
a ja kolejny raz, ran Jego dotykam.

,,Nie bój się, to Ja Jestem."
Rękę w ranie zanurzyć pozwala
i tak mi wstyd, że znów
potwierdzenia potrzebuje moja wiara.

Lecz wiem że On jest blisko,
w Sakramentach, Słowie, 
w doświadczeniach,
Zabiera lęk i rozbudza nadzieję,
gdy ciężar codzienności moją wiarą chwieje.


22.04.2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz