Ile słów paść musiało
na suchą glebę mej duszy.
Ile czekania i cierpliwości,
by ziarno do wzrostu poruszyć.
Ile modlitwy, by Łaska
chwasty w duszy zdusiła.
Ile lęku, by dusza
gdzieś się nie zagubiła.
Ile mojego uporu,
że wiem już na pewno.
Ile gadulstwa,kiedy milcząc
rozmawiałeś ze mną.
Ile musiałeś znosić
a ile jeszcze potrzeba,
by moją duszę uczynić pokorną
i godną samego Nieba.
Tylko Bóg wie.
A Ty, wierzysz Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz